piątek, 8 lutego 2013

~ Prolog

Zmrużyłem oczy. Nawet ochrona w postaci czarnych okularów przeciwsłonecznych nie pomagała w obliczu takiej liczby paparazzich. Kierowali w moją stronę swoje profesjonalne aparaty i oślepiali niezliczoną ilością fleszy. Świat wokół wydawał się być jedną, wielką, rozmazaną plamą. Miałem ochotę uciec i uwolnić sie od tych natrętnych spojrzeń i zdecydowanie zbyt intymnych pytań. Zaszyć się gdzieś w lesie. I przeczekać całą tę aferę. Jednak zamiast tego przybrałem na twarz grymas, mający imitować uśmiech i dalej przeciskałem się przez tłum tuż za Kenny'm, moim ochroniarzem. Na prawdę podziwiałem tego gościa. Spędzał przy mnie większość swojego czasu, a wciąż nie miał mnie dość. Czyli może nie byłem jeszcze, aż tak rozkapryszoną gwiazdką za jaką mnie wszyscy mieli. Wsiadłem do samochodu, z  ulgą witając przyciemnione szyby. Wygodniej się ułożyłem na czarnych, skórzanych siedzeniach i zsunąłem daszek czapki na twarz. Nareszcie szczypta prywatności.
xxx
-Nie, nie, nie. Nie chcę zdjęcia Kate Winslet...Nie, jego też nie...Tato...Johnny Depp ?! Chwila, nie, nie chcę. Nadal jestem zła. I nie przekupisz mnie jakimiś durnymi zdjęciami ... Dobra, pa.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę nim usłyszałam słowa pożegnania. Moja komórka pokonała lot przez cały pokój i upadła na zaścielone łóżko. A wcześniej uderzyła w ścianę. Znowu. Jak tak dalej pójdzie to zostanę bez telefonu. I bez tynku na ścianie. No dobra, ale to nie moja wina, że jestem zdenerwowana. To wina mojego kochanego tatusia, który woli uganiać się za jakimiś celebrytami, niż zjeść obiecaną kolację z własnymi dziećmi. Czy ja wymagam tak dużo ? Jeden wspólnie spędzony wieczór raz w miesiącu. Ale nie. Lepiej po raz tysięczny odwołać spotkanie. I posłużyć się tą samą, starą wymówką. Pracą. Praca to, praca tamto. Rozumiem, że chce zarobić, ale to już powoli przeradza się w obsesję. Nic innego się nie liczyło. Najważniejsze były te idiotyczne gwiazdki, którym robił miliony zdjęć. Schowałam głowę między kolana i wybuchnęłam stłumionym, przerywanym szlochem.

_____
Ta daam. Taki krótki prolog, mający na celu wprowadzić Was w sytuację bohaterów. Mam nadzieję, że spodobał Wam się i zostawicie po sobie ślad :) xx

4 komentarze:

  1. Utalentowana autorka, widzę. :)
    Bardzo mi się podoba fabuła, bardzo ciekawa, oryginalna. A poza tym.. to pierwsze opowiadanie z JB które zapowiada się świetnie i które zamierzam czytać. Zawsze czytałam z 1D, więc te będzie nowym doświadczeniem. :)
    Z prologu nie wynika jeszcze byt wiele, więc nie mogę napisać dłuższego komentarza, ale myślę, że w kolejnych rozdziałach gdy akcja się rozkręci napiszę Ci coś więcej. :D
    Widać, że fajnie piszesz, ciekawy styl.
    Podoba mi się.
    Mogłabyś informować mnie na tt o kolejnych rozdziałach? :)

    @secretive1dfan

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, heeeeeeeeeeeeeej! <3
    Wiesz, że ja mam zawsze jakieś głupie wnioski z prologów i po tym stwierdziłam, że Jus z nią ucieknie, żeby żyć jak ktoś normalny... Ale no nic. Świetnie, jak zawsze zresztą. ♥

    xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG jakie to jest fajne! :D Z pewnością będę czytać! Proszę cię, informuj mnie na twitterze o nowych rozdziałach. (:

    @FleeingDolphin

    http://itwasjustamoment.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha, i ty mi mówisz, że twoje opowiadania są... poczekaj jak Ty to ujęłaś, MAŁO UDANE? MAŁO UDANE?! Dziewczyno! To jeden z lepszych wstępów jakie kiedykolwiek czytałam i poważnie mówię, nie myśl, że jest inaczej. Masz naprawdę fajny styl pisania, jedyne co bym zmieniła, to chyba tylko długość zdań np. "Lepiej po raz tysięczny odwołać spotkanie. I posłużyć się tą samą, starą wymówką." Mogłaś napisać to tak "Lepiej po raz tysięczny odwołać spotkanie i posłużyć się tą samą, starą wymówką." Po za tym, nie mam żadnych zastrzeżeń i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały, które mam nadzieję pojawią się szybko :D.
    Jeżeli informujesz o rozdziałach na tt, to byłabym wdzięczna @ShawtyCysia :) x
    + zapraszam do siebie, także na opowiadanie z Justin'em http://latershawty.blogspot.com/ :) x

    OdpowiedzUsuń