Wyskoczyłam z łóżka, słysząc dzwoniący budzik.
Prawdopodobnie pierwszy raz w całym moim życiu z takim entuzjazmem zakończyłam
swoje poranno – popołudniowe wylegiwanie się. Złamałam swój cotygodniowy
rytuał, który praktykowałam od 7 lat. I to wszystko dlatego, że tata miał dziś
dzień wolny i zabierał mnie do kina, a następnie do restauracji. Niby błaha
sprawa, ale w końcu spędzimy trochę czasu wspólnie. Mam nadzieję, że tym razem
praca nie wkroczy między nas i nie wywiąże się z tego kłótnia. Kolejna w tym
tygodniu. Weszłam do łazienki po drodze zgarniając przyszykowane ubrania leżące
na szafce. Pod stopami poczułam zimne kafelki, na mojej skórze pojawiła się
gęsia skórka. Zrzuciłam z siebie pogniecioną piżamę i wskoczyłam pod prysznic.
Gorące krople otuliły mnie wodną peleryną i przyjemnie pieściły moje ciało. Och,
gdybym mogła tu zostać przez całą wieczność. Jednak wiedziałam, że musze się
sprężać. Wyszłam spod prysznica i otuliłam się niesamowicie miękkim, różowym
ręcznikiem. Wklepałam w twarz krem i przyjrzałam się jej, z dumą zauważając, że
moja cera wygląda idealnie. Mimo tego i tak nałożyłam lekki makijaż. No wiecie,
puder, tusz do rzęs, pomadka. Rozpuściłam włosy, które opadły na moje plecy
lśniącą falą. Lekko nimi potrząsnęłam, aby dobrze się ułożyły i zatknęłam za
ucho denerwujący kosmyk. Założyłam materiałowe shorty z wysokim stanem i zieloną
koszulkę na ramiączka, którą luźno wpuściłam w spodenki. Wyszłam z łazienki
zadowolona ze swojego obecnego wyglądu. Zabrałam torebkę i pobiegłam do kuchni
gdzie o mało nie wpadłam na Luke’a, swojego starszego brata. Stał w progu w
samych dresach i popijał kawę, trzymając kubek oburącz. Dałabym sobie uciąć
rękę, że aktualnie wszystkie dziewczyny, które go znają wiele by dał za taki
widok jaki funduje mi co rano. Luke wiedział, że był przystojny i sprytnie to
wykorzystywał. Minęłam go i nalałam sobie kawy. Skrzywiłam się, gdy gorący
napój oparzył mój język i gardło.
-A właśnie. Zapomniałbym. Kawa jest gorąca, dopiero ją
zaparzyłem – Chłopak uśmiechnął się szeroko i wyszedł z pomieszczenia,
zostawiając mnie samą.
-Idiota – mruknęłam pod nosem, sięgając po mleko. Powinno
pomóc w tak minimalnym poparzeniu. Zawsze pomagało. Wyciągnęłam z kieszeni
spodni telefon, gdy w kuchni rozległ się nieziemsko idealny głos Lany. – Tak
tato… Już wychodzę. – Uśmiechnęłam się do komórki, słysząc głos taty.
Stęskniłam się z rozmowami z nim. Ale takimi prawdziwymi rozmowami. Bez krzyków
i niespożytej ilości złości. W przedpokoju założyłam moje ulubione rzymianki i
wyszłam z mieszkania wprost na czystą, zadbaną klatkę. Zbiegłam po schodach i już
po chwili ciepły, letni wiatr smagał moje i tak już opalone policzki i bawił
się moimi włosami. Doszłam pod kino chwilę przed czasem. W oddali zauważyłam
wysokiego mężczyznę, który wyraźnie wyróżniał się ponad tłumem. Pomachałam do
niego i promiennie się uśmiechnęłam. Nie mogłam się doczekać tego dnia. To
będzie niezapomniane przeżycie. Po chwili objął mnie silnymi ramionami i
ucałował w czoło.
-Cieszę się, że chciałaś się spotkać – odezwał się niskim,
lekko zachrypniętym głosem. Nie widziałam go od miesiąca. Zapomniałam jak brzmi
jego głos, jak jego zielone oczy błyszczą podekscytowaniem. Po akcji z
odwołaniem kolejnego spotkania wyprowadziłam się do Luke’a i nie utrzymywałam
kontaktu z własnym ojcem. Po prostu byłam zła. I musiałam odetchnąć. Ale co z
tego ? Ważne, że jesteśmy tu i teraz, razem.
-Wiesz, że tego chciałam tato – Ponownie się uśmiechnęłam,
mając przeczucie, że pod koniec dnia moja twarz będzie dość mocno obolała po
ciągłym szczerzeniu się.
-No dobrze. Chodź kochanie.
Weszliśmy do kina. Tata poszedł kupić jedzenie, a ja bilety.
Mieliśmy iść na jakąś nową komedię. Planowaliśmy się po prostu pośmiać i
rozluźnić. Taki normalny dzień ojca z córką. Z biletami w dłoni ruszyłam w
stronę odpowiedniej sali. Zatrzymałam się i przyjrzałam się zdjęciom na
ścianie, ukazującymi przeróżne hollywoodzkie sławy. Niektóre osoby były
naprawdę piękne. Szczerze mówiąc zazdrościłam im urody. Ciekawe czy gdybym
wyglądała tak jak one to miałabym chłopaka… Nie, że chciałam mieć chłopaka, ale to fajne uczucie mieć kogoś kto cię
pokocha z każdą twoją, nawet najmniejszą, wadą. Moje rozmyślania przerwał mi
tata, który podążał w moją stronę z olbrzymim popcornem, dwoma kubkami coli,
opakowaniem nachosów i kilkoma paczkami żelków. Zabrałam od niego kilka rzeczy
i zaśmiałam się, gdy ruszyliśmy do sali.
-Ktoś tu chce mnie utuczyć – mruknęłam, wywołując tym samym
uśmiech na twarzy taty. Zajęliśmy swoje miejsca i zaczęliśmy oglądać film. Co
chwila wybuchaliśmy śmiechem, co było naprawdę przyjemne. Dawno tak dobrze się
z nim nie bawiłam. Jednak owa sielanka musiała się kiedyś skończyć. W połowie
filmu zadzwonił jego telefon. Odebrał i wyszedł. Wrócił po kilku minutach. Mina
mi zrzedła, gdy powiedział o co chodzi. Miałam ochotę krzyczeć, wrzeszczeć,
zwyzywać go. Jednak zamiast tego podniosłam się i z miną cierpiętnicy opuściłam
kino. Inaczej sobie wyobrażałam ten idealny
dzień.
xxx
Kenny warknął coś niezrozumiałego do najbliższego paparazzi,
Ten, zamiast się oddalić, zaczął robić zdjęcia ze zdwojoną prędkością. Wziąłem
głęboki oddech i starałem się nie krzyknąć im prosto w twarz co o nich sądzę. Okey,
rozumiem. Sława sławą, ale bez przesady ludzie. Jestem tylko człowiekiem i jak
każdy człowiek potrzebuje prywatności, ciszy, przestrzeni osobistej. Najwidoczniej
niektórzy tego nie rozumieli i skutecznie mi to wszystko zabierali. Jeszcze
kiedyś miałem choć chwilę wytchnienia. Ale teraz, po ostatniej aferze,
paparazzi śledzili każdy mój krok. I wcale nie przesadzam. Gdzie bym nie
spojrzał widziałem faceta z aparatem, który czyhał na moje potknięcie. Ci
ludzie znali niesamowite sposoby na dostanie się do miejsc, które powinny być
dla nich zakazane. Nie wiem jak oni to robili, ale mnie przerażali. Wszedłem do
wysokiego budynku i z ulgą powitałem ciche, spokojne wnętrze. Ruszyłem, o mało
co nie zabijając się na niesamowicie wypolerowanym, białym parkiecie. Ludzie,
co z wami ? Nie jesteśmy na lodowisku. Szybko odzyskałem fason i ruszyłem za
Kennym ze spuszczoną głową. Czułem na sobie przenikliwe spojrzenia. Miałem tego
dość. Od miesiąca ludzie nękali mnie tą swoją ciekawością. Zachowywali się
jakby w ich życiu nie działo się coś interesującego i dlatego interesowali się
moimi sprawami. Dość… żałosne. Wszedłem do windy i stanąłem twarzą w twarz z
samym sobą. No wiecie, w windzie było lustro. Patrzył na mnie wyniszczony sławą
nastolatek. Zmęczone, brązowe oczy już nie błyszczały taką werwą i radością. Wory
pod oczami wskazywały na szereg nieprzespanych nocy. Usta przestały się układać
w szczerym uśmiechu. Nawet włosy opadały na czoło i za nic nie chciały się
porządnie ułożyć. Tak, zdecydowanie mogłem stwierdzić, że powoli stawałem się
wrakiem tego uśmiechniętego szesnastolatka, który zaczynał swoją karierę.
Teraz, mając dziewiętnaście lat, za nic go nie przypominałem. Dojechaliśmy na
sam szczyt budynku i wysiedliśmy. Znaleźliśmy się w ogromnym pomieszczeniu z
długim, wypolerowanym, czarnym stołem po środku. Po obu stronach stały krzesła
wyłożone miękkimi poduszkami. Na szarych ścianach nie było żadnych obrazów czy
zdjęć. Ściana przed nami stworzona była ze szkła. Rozciągał się stąd
niesamowity widok na całe miasto. Zająłem miejsce i oparłem brodę na złączonych
dłoniach. Niski, dość pulchny mężczyzna zaczął swoje przemówienie, mające na
celu uświadomić mi jaki błąd popełniłem. I tak go nie słuchałem. Dobrze
wiedziałem co zrobiłem źle, nikt nie musiał mi tego wytykać. Zamiast tego
rozejrzałem się po pokoju. Szarzy, eleganccy, nudni ludzie. Zatrzymałem się
przy dziewczynie, która nie pasowała do tego otoczenia. Brązowe, lśniące włosy
związała w luźny kok, z którego wysunęło się kilka niesfornych kosmyków. Ciemne
oczy patrzyły na wszystko ze znużeniem spod przymrożonych powiek. Długie,
czarne rzęsy rzucały cienie na opalone policzki. Pełne, malinowe usta ścisnęła
w wąską linię. Miała na sobie zwykłe szorty i bluzkę. Mimo to wyglądała
nieziemsko i z trudem oderwałem od niej oczy. Siedziała tuż obok wysokiego
mężczyzny, który całą uwagę skupiał na mówiącym. Większość zebranych tu ludzi
widziałem po raz pierwszy. Jednak jego kojarzyłem. Nie wiedziałam skąd. Te
brązowe włosy z przebłyskami siwizny. Te zaciśnięte szczęki oprószone lekkim
zarostem. O CHOLERA. Poderwałem się i wskazałem na niego. Wszyscy zwrócili na
mnie uwagę.
-Wyprowadźcie go. To ten paparazzi ze StarBucks’a –
wyjąkałem, patrząc na niego z lekkim przerażeniem.
__________________
Ta dałam, pierwszy rozdział. Dedykuję go mojemu kochanemu burakowi, @ShawtyCysia,
loff ya ♥
Mam nadzieję, że spodoba Wam się i zostawicie komentarz.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
CZAD *-* CZAD *-* czaaaaaaaaaad lamusie *-*
OdpowiedzUsuńfsdkgfdshgfldksjrghrgiudjgnklfjdrgr *______________* . KOCHAM CIĘ UŁOMKU ndfjfdsfls *.*
OdpowiedzUsuńZacznę może od początku - Luke, jej brat, musi być naprawdę zajebisty, bo widać nawet po tym jak się do niej odezwał (tak, lubię chamów xD, jej tata, który wiecznie męczy się z pracą, mógłby sobie darować chociaż przez jeden wieczór, wcale się nie dziwię, że się wkurzyła dziewczyna, bo pewnie zrobiłabym to samo... Jejku, to jak opisałaś, jak Justin patrzy na siebie teraz, kiedy ma 19, a nie 16 lat, naprawdę mnie wzruszyło... Szkoda jedynie, że to się tak pozmieniało. I końcówka.. Intrygująca moja droga, intrygująca :D.
Czekam na kolejny rozdział KOCHAM CIĘ I WGL FDNJFSDJKF AWWWW <3. AHA, NO I DZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJE! <3
+ JA TEŻ UMIEM DAWAĆ DŁUGIE KOMENTARZE FUCK YEAH! ;D.
Nie wierzę, GENIALNE! <33
OdpowiedzUsuńWiedziałam już po przeczytaniu prologu, że szykuje się świetne opowiadanie.. ale zaniemówiłam..
TEGO się nie spodziewałam. Jest ŚWIETNE!
Ten Luke.. musi być niezły. *__* Haha..
Podoba mi się, że jest z punktu widzenia dziewczyny jak i Justina - dwie różne perspektywy, a nie każdy to robi. :)
Dobra, nie będę pisać więcej bo wyjdzie, że piszę bez sensu. :D
Genialne, genialne, genialne. <3
Nie mogę się doczekać kolejnego. :D
@fuerte_demetria
dlaczego nie kontynuujesz swojego drugiego bloga(http://true-friend-is-a-treasure.blogspot.com/) ? ;c
OdpowiedzUsuńEmilia bedzie kontynuowała tylko teraz ma faze na JB :p I musze ja namówic zeby wreszcie napisała tamten rozdział -.-'' Werą słyszysz!:D
OdpowiedzUsuńWiesz ze kocham jak piszesz <3 Świetny rozdział i nie moge sie doczekac daleszego ciągu :D <3
o7ed6fogugfd75fgohiug76guhugyfuuiguh zaaaaaaaaakochałam się! pisz dalej i to szyybko♥ daj znać na tt o nowym rozdziale.;d
OdpowiedzUsuń